W XXI wieku żyjemy w biegu. W odpowiedzi na zawrotne tempo życia powstały lokale fast food, gdzie w kilka minut możemy zjeść szybki, ale często bezwartościowy posiłek. Coraz więcej osób czuje jednak potrzebę, żeby zwolnić i prowadzić bardziej spokojny tryb życia. Slow food wprowadza do świata kulinarnego modę na „wciśnięcie pauzy”.
Slow food to zapoczątkowana we Włoszech filozofia jedzenia i przygotowywania posiłków ze świeżych, naturalnych i wartościowych składników. Produkty, z których przygotowywane są potrawy muszą pochodzić z lokalnych, naturalnych upraw. Nie mogą być przetworzone ani modyfikowane. Samo jedzenie w duchu slow food staje się niespiesznym rytuałem, który pozwala cieszyć się każdym kęsem. Ten sposób przygotowywania jedzenia zyskuje coraz większą popularność wśród ekologów. Dzieje się tak, ponieważ składniki wykorzystywane w slow food pochodzą ze zrównoważonych źródeł.
Gotowanie w duchu slow food niesie za sobą sporo korzyści zdrowotnych. W końcu, jeśli szkodliwy nawóz wnika do rosnącej na polu marchewki, razem z tą marchewką, trafia później do naszego organizmu. Wybieranie świeżych i nieprzetworzonych produktów slow food, pozwala nam na przyswojenie wraz z posiłkiem samych najlepszych składników odżywczych. W jedzeniu warzyw chodzi przecież o to, by dostarczyć swojemu ciału witamin oraz mikro i makroelementów, a nie metali ciężkich. Niestety, kupując warzywa w dyskontach, nieświadomie faszerujemy się sztucznymi nawozami.
Slow food wpływa także pozytywnie na zdrowie psychiczne. Ten pogląd pomaga nam zwolnić tempo życia i wprowadzić do codzienności radość z małych rzeczy, takich, jak na przykład zdrowe śniadanie.
To powiedzenie świetnie opisuje założenia slow food. Nie chodzi tu tylko o składniki, jakie wprowadzamy do naszego organizmu. Slow food kładzie duży nacisk na kuchnię tradycyjną i regionalną. Jest to więc świetna okazja, by przypomnieć sobie o swoim pochodzeniu i wrócić do korzeni. Tradycyjne polskie potrawy, takie jak pierogi, kotlet schabowy czy żurek mogą wpisywać się w tę filozofię. Muszą tylko być przygotowane nie z produktów kupionych w dyskoncie, a od rolników czy lokalnych sprzedawców. Zatem nie są to wcale wymyślne i trudne, nowoczesne dania, gołąbki Twojej babci to też slow food!
By żyć w zgodzie z założeniami slow food, wystarczy zaadaptować do swojej codzienności kilka prostych zasad.
Po pierwsze – kupuj lokalnie. Zaopatruj swoją kuchnię na targach i u sprawdzonych dostawców, nie w supermarkecie. W ten sposób możesz mieć pewność, że warzywa i mięso, które jesz nie jest produkowane masowo w duchu fast food. Robienie zakupów na targu ma wiele plusów. Nie tylko wspierasz małe przedsiębiorstwa, ale i sporo oszczędzasz, a ślad węglowy zakupionych produktów jest zazwyczaj dużo mniejszy.
Druga zasada to gotowanie w sposób najbardziej optymalny dla danego produktu. Warzywa gotuj na parze, by zachowały jak najwięcej wartości odżywczych. Mięso piecz lub duś, bez dodatku tłuszczu, na przykład w żaroodpornym naczyniu lub garnku rzymskim. Tak przygotowane mięso będzie kruche, soczyste i pozbawione nadmiaru tłuszczu, który wytopi się w trakcie obróbki.
Trzecia reguła to gotowanie z warzyw sezonowych i robienie własnych przetworów. Wynika to trochę z reguły pierwszej, wszak na targu nie kupimy świeżych malin w styczniu. Kuchnia slow food pozwala nam cieszyć się z dobrodziejstw każdej pory roku. Wiosną możemy rozsmakować się w sałacie, chrupiącej rzodkiewce i młodej marchwii. Lato rozpieszcza nas bogactwem warzyw strączkowych i owoców leśnych. Jesienią w kuchni królować będą grzyby i dynie, a zimą warzywa korzeniowe. Dzięki temu nie znudzimy się smakami, a w naszym menu panować będzie różnorodność. Smaki każdej z pór roku możemy zamknąć w słoikach w postaci konfitur, dżemów i kiszonek, by cieszyć się nimi cały rok.
Slow food to filozofia coraz bardziej zauważalna w restauracjach i codziennym życiu. Wiąże się z korzyściami zdrowotnymi, ekologią i oszczędnością. Dlatego warto wprowadzić tę filozofię do swojej kuchni i zadać o zdrowie swoje i planety!